Dzięki pozyskanej  w 2016 roku dotacji z samorządu województwa małopolskiego możliwe było przeprowadzenie pełnej konserwacji zabytkowego obrazu św. Stanisława Kostki, który został odnaleziony na strychu kościoła parafialnego. 

Obraz powstał w XVIII wieku. Został namalowany techniką olejną na płótnie. Zabytek znajdował się w bardzo złym stanie technicznym. Był mocno zakurzony i poplamiony. Występowały liczne ubytki farby oraz rozdarcia płótna. Dzięki profesjonalnie przeprowadzonej konserwacji, obrazowi udało się przywrócić jego pierwotny wygląd. Odnowiona została także rama.

Św. Stanisław został przedstawiony w charakterystyczny sposób. Odziany jest w strój jezuity. Ręce złożone ma do modlitwy, a twarz wzniesiona jest lekko ku górze.

Św. Stanisław Kostka pochodził ze szlacheckiej rodziny. Urodził się w 1550 roku w Rostkowie na Mazowszu. W wieku 14 lat został wysłany wraz z bratem Pawłem do szkoły jezuickiej w Wiedniu. Tu narodziło się jego powołanie do życia zakonnego. Pomimo braku zgody rodziców, pieszo udał się do Rzymu, aby móc wstąpić do zakonu jezuitów. Śluby zakonne złożył w wieku 17 lat. Zmarł rok później w Rzymie po nagłej chorobie, 15 sierpnia 1568 roku. Wkrótce po śmierci zaczął rozpowszechniać się jego kult.

W 1602 roku został beatyfikowany przez papieża Pawła V. W 1714 roku papież Klemens XI wydał dekret kanonizacyjny, a samego aktu kanonizacji dokonał w 1726 roku jego następca papież Benedykt XIII. Relikwie świętego spoczywają w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. 200 lat po kanonizacji w 1926 roku część jego relikwii została sprowadzona do Polski.

Św. Stanisław Kostka SJ jest jednym z patronów Polski oraz patronem dzieci i młodzieży. W kościele polskim jego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 18 września.

                                      

 

 

 1

 

 

 

MARCIN LECH

 

KOŚCIÓŁEK SZPITALNY POD WEZWANIEM

NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY ZW. MARIACKIM

LUB

M. B. NIEPOKALANIE POCZĘTEJ

W WOLBROMIU

 

ROZDZIAŁY:

I

HISTORIA SZPITALA I KOŚCIÓŁKA SZPITALNEGO PW. NIEPOKALANEGOPOCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY

II

HISTORIA SZTUKI KOŚCIÓŁKA SZPITALNEGO PW. NIEPOKALANEGOPOCZĘCIA NMP

III

MARCIN WOLBRAM..., MARCINA WOJASZA..., MARCINOWI SZYSZKOWSKIEMU..., Z MARCINEM CZECHOWICZEM..., O ŚWIĘTYM MARCINIE... CZYLI PO NITCE DO KŁĘBKA

 

HISTORIA SZPITALA I KOŚCIÓŁKA SZPITALNEGO PW. NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY

 

W krajobrazie miasta Wolbrom znajduje się piękna perełka architektoniczna, którą jest wczesnobarokowy, modrzewiowy kościółek szpitalny pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, nazywany potocznie przez mieszkańców kościółkiem mariackim.1 Mieści się on na rogu ulic Mariackiej (której nazwa pochodzi właśnie od tej świątyni ) i ul. Tadeusza Kościuszki,. Ta unikatowa świątynia jest jednym z punktów północnej części Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej.

Omawiając historię tej zabytkowej budowli sakralnej należy jednak rozpocząć od wzmianki o szpitalu działającym w naszym mieście niemal od samego początku istnienia Wolbromia.

Pierwsza i jedyna wzmianka z okresu powstania szpitala pochodzi z roku 1473 i dotyczy powiększenia jego uposażenia. Wtedy to tutejsi mieszczanie, Dorota i Bernard Chodzinowie, sporządzili legat, przekazując na rzecz szpitala dom z ogrodem oraz łąkę. Równocześnie wójt Wolbromia, Tomasz Tomaszek, przekazał tej instytucji sadzawkę rybną zwaną Rudnik. Tegoż roku sprawujący nad szpitalem pieczę Maciej Rogowicz, określany w dokumencie jako prebendarz kościoła św. Katarzyny, kupił na potrzeby szpitala łąkę ogród leżące obok młyna nazywanego Nałęczny. Tak hojne uposażanie szpitala oznacza, że był on instytucją potrzebną w Wolbromiu i zasłużoną poprzez swoją działalność miastu i jego mieszkańcom. Dopiero, gdy na początku XVII wieku potrzeby znacznie wzrosły, o wiele częściej zaczynamy słyszeć o szpitalu i jego działalności. Pochodząca z pierwszej ćwierci XVII wieku fundacja mieszczanina wolbromskiego, Wojciecha Surowca, rozpoczęła szereg zapisów fundacyjnych na rzecz tej instytucji, jakie miały miejsce w nadchodzących dziesięcioleciach. Pierwszy z nich polegał na zakupie za cenę 100 złotych folwarku, określanego w dokumencie fundacyjnym mianem Dryińskiego i przekazaniu go w testamencie szpitalowi na jego potrzeby. Dar został złożony na ręce księdza Jana Gaudentego (Gaudencjusza) Wolbromczyka, ówczesnego plebana naszego miasta i prowizora wspomnianej instytucji. Ze znamienną darowizną mamy do czynienia w roku 1625, kiedy to zbiorowy dar, w postaci czynszu w wysokości 60 złotych, zapisanego na jednym z domów wolbromskich liczonego od sumy 1000 złotych, został złożony przez grupę czterech duchownych, związanych z naszym miastem. Fundatorami były znamienite osoby, godne trwalszej pamięci:

  •  ks. Marcin Wojasz, który był przez pewien czas prebendarzem wolbromskim;
  •  ks. Marcin Wolbram, oficjał krakowski; szlachcic, potomek zasadźców miasta Wolbromia; pełnił wiele zaszczytnych funkcji: był proboszczem w Dzierążni, profesorem Akademii Krakowskiej, notariuszem konsystorza (kapituły) krakowskiej, altarystą ołtarza św. Feliksa i Adaukta w katedrze na Wawelu, seniorem domu altarystów w Krakowie; jako serdeczny przyjaciel ks. Marcina Kłoczowskiego, prepozyta kanoników regularnych laterańskich, przyczynił się do olbrzymiej fundacji 16 000 złotych na rzecz utworzenia w Wolbromiu klasztoru tego zakonu; ponadto ufundował świetną szkołę parafialną;
  • ks. Jan Gaudenty (Gaudencjusz) Wolbromczyk, krewny ks. M. Wolbrama, prowizor szpitala, ostatni diecezjalny proboszcz w naszym mieście przed przybyciem kanoników, później proboszcz w Dłużcu; 
  • ks. Wawrzyniec Smoleński, pełnił (jako kanonista) funkcję prawnika i sekretarza boku wybitnego biskupa krakowskiego Piotra Gembickiego; rodzina Smoleńskich położyła olbrzymie zasługi dla miasta w XVII wieku.

Ciekawym jest zwłaszcza wymienienie w pierwszej kolejności, co nie jest bez znaczenia, kapłanów noszących imię Marcin2Istniejące silne związki pomiędzy mieszczanami krakowskimi i wolbromskimi zaowocowały w 1626 roku zapisem sławetnego Tomasza Gola na kamienicy chroberskiej przy ulicy Brackiej w Krakowie w wysokości 50 złotych. Dar został pięć lat później potwierdzony przez wspominanego już biskupa Piotra Gembickiego. Wreszcie należy przejść do najważniejszego wydarzenia w historii szpitala oraz jego uposażenia, z którym ponownie związany jest oficjał krakowski, ksiądz Marcin Wolbram. Zmarł on 2 lipca 1637 roku i, zgodnie z ostatnią wolą, kazał swoje zwłoki przewieźć do ukochanego miasta rodzinnego. Natomiast w testamencie dokonał kolejnego dla Wolbromia, a zarazem ostatniego, zapisu. Za kwotę 8 560 złotych ufundował on dom i kościół szpitalny pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Fundacja ta w sposób ostateczny rozwiązywała problem ubogich i kalekich mieszczan pozbawionych na starość środków do życia. Wspomniana kwota 8560 oraz kolejne trzy tysiące złotych zostały zabezpieczone na dobrach szlacheckich przyjaciela księdza Marcina – Walentego Rubinkowskiego w Klimontowie. Rubinkowski, sam będąc nobilitowanym synem mieszczańskim z Wolbromia, lepiej niż wielu innych członków stanu szlacheckiego rozumiał problemy miejskie. Pierwsza z tych sum zabezpieczyć miała bieżące potrzeby szpitala, druga jego rozbudowę i miała być wypłacona po śmierci Walentego. Lokowane pieniądze z datku proboszcza Dzierążni szybko przyniosły zamierzony skutek. Po wybudowaniu szpitala już w rok (!) po śmierci fundatora, w 1638 roku powstał modrzewiowy, mały, ale solidny kościół szpitalny. 

Warto się teraz przyjrzeć dokładniej treści aktu darowizny. Otóż dotacja była przeznaczona na 12 ubogich, co było sumą dość dużą jak na małe miasteczko i ówczesne warunki. Już w chwili ustanowienia fundacji szpital opiekował się 9 podopiecznymi, co stwarzało realną perspektywę realizacji planów księdza Marcina. Poza pensjonariuszami przebywała wówczas w szpitalu gotująca dla nich kucharka, co oznaczało, że dobrze dbano o pacjentów. Kościół miał status parafii (prepozytury) szpitalnej, oddanej przez fundatora pod patronat radców miejskich, którzy stawali się w ten sposób prowizorami szpitala i samej prepozytury. Prepozyt szpitala otrzymywał rocznie 218 złotych i 25 groszy, co wydaje się być dużą kwotą. Razem z ubogimi partycypował w dochodach z ogrodu szpitalnego. Ponadto przysługiwała mu połowa sum pochodzących z jałmużny oraz dziesiąta część ze wszystkich legatów, które byłyby w przyszłości złożone na szpital. Na proboszczu parafii szpitalnej parafii ciążył w zamian za to obowiązek odprawiania w intencji fundatora (ks. M. Wolbrama) w tygodniu dwóch mszy świętych, w poniedziałek i sobotę, za jego duszę. Nabożeństwo najprawdopodobniej odprawiano przy bocznym ołtarzu św. Marcina z Tours. Do podstawowych obowiązków proboszcza należała opieka duszpasterska nad ubogimi pozostającymi w szpitalu. Obejmowała ona msze w niedziele i święta, a także katechizację podopiecznych w szpitalu. Byli oni zobowiązani do codziennej modlitwy, recytowania litanii oraz śpiewu pobożnych pieśni, wśród których nie mogło zabraknąć „Bogurodzicy”. Prowizorzy3 zobowiązani byli natomiast do działań kontrolnych na początku każdego roku kościelnego. Badanie rachunków miało zawsze miejsce w pierwszą niedzielę adwentu,  który rozpoczynał się niedługo po listopadowym wspomnieniu św. Marcina z Tours 4Kontrola mogła się odbywać tylko w obecności prepozyta wolbromskiego konwentu kanoników regularnych wraz z zakonnikami oraz egzekutorów testamentu księdza Marcina Wolbrama. Z kolei w ciągu roku prowizorzy, wraz z proboszczem parafii szpitalnej, podejmowali decyzje w sprawie umieszczania w przytułku ubogich. Większość podopiecznych rekrutowała się z grona starców lub kalek. Nie musieli to być koniecznie mieszkańcy samego Wolbromia, lecz również osad wiejskich położonych w promieniu jednej mili od miasta (tj. ok. 7,1 – 10,7 km). Podstawą utrzymania tak ubogich, jak i gotującej gospodyni w świetle aktu fundacyjnego ks. Marcina miała być kwota roczna 451 złotych i 5 groszy. Wielką wagę przywiązywał fundator do zgodnego z ówczesnymi wyobrażeniami zdrowego żywienia. Przez cztery dni w tygodniu pensjonariusze otrzymywali potrawy mięsne i jarzyny pochodzące ogrodu szpitalnego. Przez pozostałe dni podawano im polewki i zacierki. Koszt tygodniowego wyżywienia w szpitalu ustalono na 6 złotych i 13 groszy. Osobna kwota 13 złotych i 22 groszy została przeznaczona została przez Marcina Wolbrama na zakup i zwózkę opału. Świadczy to bardzo dobrze o fundatorze, potomku zasadźców Wolbromia – ksiedzu Marcinie. Jego pobożna fundacja przyniosła nie tylko pomoc dla ubogich z miasta i okolic, ale także pozostawiła po sobie świetny zabytek sztuki. W kilkanaście lat po dotacji księdza Marcina, jego fundację wsparły kolejne osoby duchowne. W 1651 roku, pochodzący również z Wolbromia ks. Andrzej Włostowski, ówczesny proboszcz w Chechle, zapisał sumę 1000 złotych na rzecz szpitala. Rok później, w 1652 roku darowiznę tej samej wysokości złożył ksiądz Jan Wolbram, krewny księdza Marcina. Kapłan ten był związany z kościołem św. Anny w Krakowie, przedtem pełnił funkcję psałterzysty przy kościele Mariackim w tymże mieście. Oba kościoły zaliczane były do najbardziej prestiżowych świątyń podwawelskiego miasta. Ks. Jan Wolbram był także związany z kościołem św. Mikołaja, gdzie otrzymał prepozyturę, a w roku 1598 występuje jako altarysta ołtarza Najświętszej Maryi Panny w rodzinnym Wolbromiu. Ksiądz Jan był także magistrem sztuk wyzwolonych, doktorem filozofii i doktorem obojga praw.

W historię kościółka i szpitala wpisuje się w XVII wieku, obok Wolbramów i Smoleńskich, także rodzina Grabowskich. Wojciech, wójt i rajca, a w 1639 roku burmistrz, czynnie wsparł szpital dla ubogich, przekazując na jego rzecz ogród od strony Łobzowa zwany Ławki. Syn Wojciecha, Stefan, był altarystą w Busku i prepozytem (proboszczem) miejscowego szpitala. Najmłodszy z tego grona, Jan, po uzyskaniu magisterium z zakresu sztuk wyzwolonych (1638 rok) i doktoratu z filozofii (1641 rok) przyjął święcenia kapłańskie (1643/1644 rok) i wtedy objął już w sposób zupełny wcześniej powierzoną mu prepozyturę szpitalną w Wolbromiu. Znany był ze swej troski i głębokiej miłości wobec oddanych mu w opiekę ubogich. Dzięki jego staraniom zostało zwiększone uposażenie szpitala o dziesięciny stołu biskupiego z Wolbromia i Łobzowa.

Dalsze informacje dotyczące funkcjonowania szpitala i kościoła ponownie zapadają w mroki burzliwych dziejów Polski, niejednokrotnie trudne nie tylko dla państwa, ale także i dla Kościoła katolickiego. Świetnie prosperujący i wyposażony szpitalik, nadgryzany przez czas i niesprzyjające warunki, popadł w ruinę. Nawet nie znamy daty ostatecznego końca jego działalności, choć wiadomo, że jeszcze w 1885 roku szpital musiał działać, gdyż z tego roku pochodzi fundowana przez ubogich sygnaturka do kościoła szpitalnego. Natomiast kościółek, po zlikwidowaniu parafii szpitalnej, bardzo zniszczony i stoczony przez drewnojady, bardzo rzadko czynny w okresie komunizmu, szczęśliwie doczekał naszych czasów wraz ze swoim wyposażeniem. Przez kilka lat po drugiej wojnie światowej w tym kościółku nauczano religii dzieci z pobliskiej szkoły podstawowej.5

Od lat 80. wieku XX, kiedy w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej DM proboszczem został ksiądz dziekan, Stanisław Sapilewski, ruszyły prace konserwatorskie zabytkowego kościółka. Prowadzone przez prawie dwadzieścia lat mozolne prace odkrywają nam piękno i harmonię tej perełki architektonicznej. Konserwacja objęła nie tylko drewniane ściany, z dość dobrze zachowaną polichromią, ale także ołtarze, chór, ławki, przedsionek, krucyfiks z kruchty, okna i drzwi. Prace przebiegały także na zewnątrz budowli. Zajęto się zniszczoną przez korniki elewacją światyni, fasadą i fundamentami Wymieniono dach oraz poprawiono wieżyczkę i jej hełm, wycięto część drzew, przez co odsłonięto kościółek, a następnie zamontowano zewnętrzne oświetlenie. W ostatnich latach zajęto się renowacją zakrystii, wyłożeniem ścieżki wokół budynku i wymianą starego, zmurszałego ogrodzenia. Obecnie pozostaje założenie ochrony przeciwpożarowej oraz założenie alarmów przeciwwłamaniowych.

Z perspektywy tych kilku wieków historii powinniśmy jako parafianie wolbromscy, być dumni, że udało się zachować ten unikatowy zabytek sakralny. Słowa wdzięczności powinniśmy więc skierować wobec księdza kanonika Sapilewskiego, ludzi, którzy przez wiele lat odnawiali każdy szczegół kościółka oraz dla tych z nas, którzy swoimi ofiarami i datkami pieniężnymi wspierali prace konserwatorskie. Miejmy także nadzieję, że w najbliższej przyszłości będzie się dało wprowadzić regularne nabożeństwa w tej zabytkowej, drewnianej świątyni, wspominając chociażby zalecenia fundatora – księdza Marcina Wolbrama.

 

HISTORIA SZTUKI KOŚCIÓŁKA SZPITALNEGO

PW. NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NMP

Gmach kościółka szpitalnego jest unikatowy. Bryła jednonawowej budowli (o konstrukcji zrębowej) jest bardzo zwarta i zwieńczona wieżyczką sygnaturki. Od strony wschodniej do nawy głównej przylega prezbiterium bez absydy. Natomiast po przeciwnej stronie wzniesiono kruchtę - przedsionek. „Interesująca jest fasada6 zachodnia podzielona pionowymi, drewnianymi słupami na trzy części, której brzegi wycięto w kształt litery "S".”7 W oszklonej wnęce fasady, znajdującej się nad kruchtą, umieszczono współczesną figurę Matki Bożej z aureolą składającą się z 12 gwiazd zgodnie z przekazem Apokalipsy św. Jana Apostoła (Ap 12, 1). Wiszący dawniej w wieżyczce dzwon8 o średnicy 34 cm, został odlany z brązu w nieznanym warsztacie ludwisarskim w 1885 roku i nie przedstawia żadnego stylu w sztuce. Sygnaturka ma wysmukłą czaszę i szerokie ujście. U góry9 dzwon jest dekorowany fryzem10 z ornamentem wici roślinnej. U dołu biegnie dookoła napis: „OFIAROWALI UBODZY Z PARAFII WOLBROM R. P. 1885.” „Proporcje oraz pokryty w XIX wieku blachą (odnowioną obecnie11) dach (siodłowy12) i hełm wieżyczki, przywodzą na myśl obiekty regionu świętokrzyskiego. Większość detali jest charakterystyczna dla drewnianych świątyń małopolskich. Nie brak także typowych elementów dla Górnego Śląska.”13 Godny zauważenia i sprostowania jest fakt, że często pojawiają się w wielu materiałach informacyjnych dotyczących omawianego przez nas zabytku błędne dane, mówiące o rzekomych zabytkowych sarkofagach. Trudno dociec, skąd znalazły się takie nieprawdziwe opisy. Możemy jedynie przypuszczać, że za sarkofagi uznano mensy ołtarzowe, które rzeczywiście wzorowano na sarkofagach. Podaje się także zabytkową figurę Matki Boskiej z Dzieciątkiem z XVI wieku. W tym przypadku natomiast wiemy, że taka rzeźba znajdowała się w kościółku jeszcze w 1927 roku. Niestety, nie zachowała się do naszych czasów.

Do kościółka można wejść przez dwoje drzwi. Główne znajdują się po stronie zachodniej i prowadzą do kruchty. Natomiast drzwi boczne umieszczono w południowej ścianie nawy głównej i nie posiadają żadnego przedsionka. W skierowanej na wschód pseudoabsydzie znajduje się ołtarz główny. Pochodzi on z II ćwierci XVII wieku i jest utrzymany w stylu barokowym. Ma wysokość ok. 4 metrów i jest wykonany z drewna polichromowanego14, które dodatkowo pozłocono. Niestety, nie znamy warsztatu ani mistrza, który wykonał ten piękny zabytek. Jak wspomniano, ołtarz umieszczono w „pseudoabsydzie”. Można tak stwierdzić, przez wzgląd na to, że nie jest ona półkolista, lecz trójboczna. Ołtarz główny tej drewnianej świątynmi jest jednoosiowy, jednokondygnacyjny, ze zwieńczeniem. Mensa15 ołtarza imituje wielokolorowy marmur. Na ołtarzu, a zarazem cokole nastawy ołtarzowej umieszczono tabernakulum do przechowywania Najświętszego Sakramentu. Jest ono zdobione złoconą i posrebrzaną płaskorzeźbą. Przedstawia ona kielich mszalny stojący na srebrnym obłoczku. Nad czaszą kielicha unosi się posrebrzana hostia z hierogramem IHS (z krzyżykiem nad „H”). Kielich i hostia są ukazane na tle złotych, wysokich, wąskich liści (zbóż ?). Po lewej stronie znajduje się uchwyt do otwierania cyborium. Po przeciwnej stronie – dwa zawiasy. Główną częścią retabulum16 jest obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, flankowane parą masywnych kolumn korynckich o gładkich trzonach, ustawionych na postumentach. 

Zajmijmy się bliżej wyobrażeniem Matki Bożej. Jest ona wzorowana na obrazie Matki Bożej Śnieżnej, zwanej inaczej Matką Bożą Większą, którą czci się w sposób szczególny w Bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. Niezwykle popularne, a zarazem przejmująco piękne przedstawienie „Matki ludu rzymskiego” przyjęło się powszechnie w całym Kościele katolickim. W Polsce oddawana jest Jej cześć zwłaszcza w kościele ss. Dominikanek na Gródku w Krakowie, w Pilicy, położonej niedaleko Wolbromia, Jarosławiu, a także w wielu innych miejscach. Święto tego wyobrażenia maryjnego obchodzimy każdego roku 5 sierpnia. W jej bazylice w Rzymie „z kopuły zrzuca się płatki białych róż, przypominających płatki śniegu. Są one również symbolem niezliczonych łask jakie wyprasza sobie tu lud rzymski”.17 Na prostokątnym obrazie, malowanym farbami olejnymi na desce, zamkniętej u góry półkoliście, siedzi (?) Maryja, trzymająca na lewym ramieniu Dzieciątko Jezus. Tło obrazu jest jednolicie złote. Umieszczono na nim wyłącznie 11 uskrzydlonych główek aniołków, które adorują obie święte postaci. Matka Boska zwrócona jest nieomal na wprost, twarz ma owalną, regularną, z długim, prostym nosem i małymi, lekko uśmiechniętymi ustami i dużymi oczyma zwróconymi ku obserwatorowi. Jest ubrana w purburową suknię i ciemnobłękitny płaszcz, obramowany złotą taśmą, zarzucony na głowę. Na czole jest on przyozdobiony pięknym, złotym krzyżem, a na prawym ramieniu gwiazdą. I suknia, i płaszcz są obwiedzione złotą taśmą. Maryja ma obie ręce złączone pod nóżkami Dzieciątka. W prawej dłoni trzyma jasną chusteczkę. Mały Jezus jest zwrócony lekko w lewo, z głową lekko podniesioną. Twarz Dzieciątka jest okrągła, a włosy ciemne, skręcone. Prawą rękę podnosi w geście błogosławieństwa, lewą natomiast przytrzymuje księgę ozdobioną hierogramem IHS (z krzyżykiem nad „H”) księgę Ewangelii. Jest ubrane w jasną tunikę ze złotą obwódką. Na bose stopy ma włożone sandały o cienkich rzemykach. Stopy Madonny są przysłonięte obłokiem, na którego tle wypisano w jednej linijce następujące słowa: IN OMNI TRIBULATIONE ET ANGVSTA NOSTRA SVCCVRE OBIS PIISIMA VIRGO MARIA, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza: „We wszystkich uciskach i uciskach naszych przyjdź z pomocą sprawuj (?) pobożna Panno Maryjo”. Nad głowami Marii i Dzieciątka umocowano metalowe, zamknięte korony. Obie postaci były ubrane w drewnianą, pozłacaną sukienkę, spod której widoczne były jedynie twarze, dłonie oraz stopy. Suknię Matki Bożej ukazano jako srebrną, a płaszcz jako złoty. Na obrazie dawniej zawieszono również drobne wota w postaci łańcuszków (i naszyjników ?). Zarówno sukienka, jak i wota zostały one zdjęte podczas renowcji obrazu, aby odkryć prześliczny obraz Matki Bożej. Pozłacana sukienka znalazła jednak swoje miejsce w gablotce wiszącej zaraz po lewej stronie ołtarza, gdzie można ją podziwiać, nie przysłaniając obrazu Madonny. U dołu, na zamknięciu sukienki, są umieszczone kolejne trzy putta i ten sam napis, co na obrazie, z tym wyjątkiem, że zapisano go w dwóch kolumnach:

IN OMNI TRIBULA

SVCCVRE OBIS

TIONE ET ANGVSTA NOSTRA

PIISIMA VIRGO MARIA

Można przypuszczać, że sukienkę wykonano dopiero wtedy, gdy krucyfiks ołtarzowy zastawił powyższy napis. Dlatego po umocowaniu ozdoby na obrazie wspomniane słowa ustawiono w dwóch częściach. Kolumny ołtarza, obejmujące obraz Matki Bożej, dźwigają pełne belkowanie18 (z wysuniętym silnie gzymsem19 ), zredukowne nad obrazem do wygiętego nad nim półkoliście architrawu20 z kluczem21 pośrodku. Na nim wspiera się przyczółek zamknięty odcinkowo.

Ołtarz jest ozdobiony siedmioma rzeźbami: po obu stronach kolumn korynckich umieszczono na uszach posągi św. Jana Chrzciciela (po lewej) i św. Jana Apostoła i Ewangelisty (po prawej). Św. Jan Chrzciciel podpiera się długą laską i na ciało zarzucony ma jedynie płaszcz. Natomiast św. Jan u swoich stóp ma swój atrybut - orła. Nad obrazem Matki Bożej widnieje mała rzeźba gołąbka symbolizującego Ducha Świętego, a pod nim płaskorzeźbione uskrzydlone putta. Na wspartych o belkowanie postumentach są ustawione figury głównych patronów Polski, biskupów i męczenników: św. Wojciecha (po lewej) i św. Stanisława ze Szczepanowa (po prawej). Św. Wojciecha możemy zidentyfikować po gęstej brodzie i włóczni – znaku jego męczeńskiej śmierci, natomiast św. Stanisława po Piotrowinie (szlachcicu wskrzeszonym przez biskupa) klęczącym u jego stóp. Pomiędzy oboma męczennikami ołtarz posiada zwieńczenie w formie zamkniętego, półkolistego przyczółka z rzeźbioną półpostacią Boga Ojca. Jest On ukazany wśród obłoków, posiada długą brodę, a ręce ma szeroko rozstawione. Nad Jego wyobrażeniem ustawiono na postumencie figurę świętego Marcina z Tours na koniu. Dzieli się on płaszczem z biedakiem. Ten posążek jest jednym z dwóch dzieł sztuki kościółka przedstawiających tego świętego. Cały ołtarz jest bogato dekorowany piękną robotą snycerską. W cokole umieszczono kartusze z ornamentem chrząstkowo – małżowinowym oraz uskrzydlone główki aniołków. Uszy ołtarza tworzą bogate sploty chrząstkowo – małżowinowe. Natomiast w belkowaniu i zwieńczeniu widzimy kwiatony i uskrzydlone putta. Ze sprzętów wyposażenia kościółka w zestawieniu konserwatora zabytków z 1988 roku wspominano lichtarze ołtarzowe. Zachowały się ich wówczas dwie pary. Jedna z nich została ufundowana przez Kazimierza Nowackiego w 1788 roku. Druga para, w stylu późnobarokowym (rokoku), również pochodzi z II połowy XVIII wieku. Obecnie na ołtarzu stoją lichtarze późniejsze (prawdopodobnie XIX wiek ?). Na tabernakulum ustawiono natomiast krucyfiks ołtarzowy. Niestety, nie został nigdzie opisany przez wiarygodnego konserwatora. Możemy więc jedynie przypuszczać, opierając się na obserwacji, że powstał on w XIX wieku, na co wskazuje brak przesadnych zdobień, proste kształty i prosty napis: „PAMIĄTKA Z JASNEJ GÓRY”. Po lewej stronie ołtarza głównego znajdują się drzwi do zakrystii. Są one zdobione drewnianym portalem, wzorowanym zapewne na kamiennych. Jest on bardzo prosty i nie posiada bogatych zdobień. Po obu jego stronach przylegają do niego i stanowią integralną część ławki dla księży i posługujących. Według przekazów z 1927 roku w zakrystii miała znajdować się woskowa rzeźba św. Marcina z XVII wieku, umieszczona w szklanym etui (?). Niestety, nie zachowała się do naszych czasów.

Przy wychodzeniu z zakrystii, po lewej stronie umieszczono dzwonek, którego dźwięk sygnalizuje początek nabożeństwa. Wprawiało się go w ruch za pomocą szerokiej szarfy. Tu także nie wiemy, z jakiego czasu on pochodzi. Można przypuszczać, że powstał on na przełomie XVIII i XIX bądź na początku XIX, ale równie dobrze może pochodzić z końca tego wieku. Zwróćmy uwagę w prezbiterium na przepiękne i mistrzowsko wykonane polichromie. Imitują one drogocenne draperie z pięknych materiałów. Wyobrażone tkaniny są przewiązane grubymi sznurami. Mają wyglądać jakby były przetykane złotymi nićmi. Ponadto namalowano Serce Matki Bożej przewiązane wiankiem z kwiatów i z wyrastającą białą lilią oraz Najświętsze Serce Pana Jezusa z koroną cierniową i płomieniem. W nawie głównej spotykamy się z innymi polichromiami. Przeważają tu ornamenty geometryczne (krzyże i gwiazdy). Można także doszukać się malunków przedstawiających rośliny, a także cztery medaliony z symbolami Ewangelistów22 (na suficie). Natomiast na ścianie pod chórem i w kruchcie wymalowano muzykujących aniołów. Innym interesującym zabiegiem było nadanie „symetryczności” budynkowi poprzez namalowanie mu okien. Mianowicie okna znajdujące się od strony południowej nie mają przeciwstawnych na ścianie północnej. Dlatego też sprytny artysta po prostu je namalował tak, jakby były, ale zasłonięte szczelnie przez bogatą zasłonę i tylko dlatego nie wpada przez nie światło słoneczne... Kolejną, bardzo ciekawą rzeczą jest fakt, iż większość ukazanych w kościele świętych była patronami wybitnych dobroczyńców i opiekunów tej drewnianej świątyni. Po lewej stronie, patrząc od strony wejścia, znajduje się ołtarz poświęcony św. Marcinowi z Tours, patronowi fundatora kościółka – ks. Marcina Wolbrama – oraz wielu innych osób o tym imieniu, które były jej prowizorami23. Tak samo ich patrona uczczono w zwieńczeniu ołtarza główego. Aby zachować pamięć o ks. Wawrzyńcu Smoleńskim24 w predelli ołtarza ku czci św. Szczepana, umieszczono obraz przedstawiający męczeństwo św. Wawrzyńca. Tak samo wdzięczność ks. Janowi Gaudentemu (Gaudencjuszowi) Wolbromczykowi wyrażono poprzez ustawienie figur św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła na uszach ołtarza głównego. Darczyńców: Wojciecha Surowca i Wojciecha Grabowskiego wspomniano ustawiając rzeźbę św. Wojciecha w ołtarzu głównym. Wreszcie syna Grabowskiego – Stefana (po łac.: Stephanus, czyli tak samo jak Szczepan), prepozyta kościółka szpitalnego – upamietniono stawiając ołtarz św. Szczepana. Jednak wyłącznie św. Marcin jest ukazany dwukrotnie25 (nie licząc oczywiście postaci Matki Bożej i Pana Jezusa), co wyraźnie świadczy o dużej czci oddawanej jego postaci. Prezbiterium kościółka jest oddzielone od nawy głównej łukiem tęczowym. Wiemy z przekazu z roku 1927, że na arkadzie między oboma częściami kościółka łuk ten był ozdobiony krzyżem, który, niestety, nie zachował się do dnia dzisiejszego. Na północnej arkadzie łuku tęczowego jest przymocowana skarbonka, przeznaczona do zbierania ofiar na kościółek. O niej również nie mamy żadnej wzmianki. Napis w trzech linijkach, umieszczony nad skarbonką, na półkolistej deseczce, brzmi: „Ofiara / na tutejszy / Kościółek”. Napis na deseczce jest zapewne późniejszy. 

Teraz przejdźmy do dokładnego przyjrzenia się ołtarzom bocznym, znajdującemu się w nawie głównej. Ołtarze te zostały wykonane przez mniej zdolnych artystów, co przejawia się w bardziej naiwnym ukazaniu postaci zarówno na obrazach, jak i w rzeźbach. Autorem obrazów była zapewne jedna i ta sama osoba, co przejawia się zwłaszcza w sposobie ukazywania krajobrazów, budowie anatomicznej osób przedstawionych oraz w doborze kolorów. Podobnie jak wszystkie inne ołtarze, tak i ten, poświęcony św. Marcinowi, pochodzi z tego samego czasu i wykonano go w tym samym materiale. Jest jednoosiowy, ma jedną kondygnację i zwieńczenie. Umieszczono go po lewej stronie nawy. Jego wymiary to: 260 cm wysokości i 155 cm szerokości. W predelli26 umieszczono obraz nieznanego autora przedstawiający Nawrócenie św. Pawła (Szawła). Wykonano go farbami olejnymi na desce o wymiarach 23,5 i 73 cm. Po prawej i lewej stronie, na horyzoncie można dostrzec zabudowania miejskie (Damaszku). Pośrodku, u góry, z obłoku wychyla się półpostać Pana Jezusa w czerwonym płaszczu, zwróconego profilem w prawo ku upadającemu właśnie z potykającego się konia, mężczyźnie – Szawłowi. Jest on ubrany w zielonkawą tunikę, czerwone pończochy i półpancerz. Chrystus, trzymając uniesioną lewą rękę, wypowiada do Szawła słowa: „Saule, Saule quid me persequeris”, co oznacza: „Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?” (słowa pochodzą z Dz 7, 4). Po obu stronach głównej sceny widzimy brodatych żołnierzy pieszych i konnych, ubranych w hełmy, pancerze i kubraki. Nad predellą retabulum posiada parę kolumn o korynckich kapitelach ustawionych na postumentach27. Ujmują one prostokątny, zamknięty od góry półkoliście, obraz św. Marcina na koniu, malowany farbami olejnymi na desce. Na krajobrazowym tle w tonacji szarozielonkawej można dostrzec wysokie wzgórza po lewej, na których znajdują się zabudowania miasta (Amiens ?). Po prawej małe pagórki z drzewami (?). Na pierwszym planie ukazano młodego mężczyznę bez zarostu, jadącego na białym koniu po kamienistej drodze. Święty legionista zwrócony jest w prawo, z głową skierowaną prawie na wprost widza. Jest on ubrany w szary, krótki kaftan i czerwony płaszcz zarzucony na lewe ramię, na nogach wysokie, czerwone buty, a na głowie ma włożony czerwony biret ze strusim piórem. Po lewej stoi zwrócony ku jeźdźcowi półnagi kaleka, z kulą zamiast prawej nogi. Prawą rękę ma wyciągniętą ku świętemu, który (obrócony do niego bokiem), obcina mieczem część swojego płaszcza, aby się nim podzielić z biedakiem. U dołu obrazu widnieje napis w jednej linijce: „MARTINVS CATEHVIUENVS HAC ME VESTE CONTEXIT”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: „Marcin katechumen tak mnie przyodział”. Wspomniane kolumny dźwigają pełne belkowanie, które jest załamane trójbocznie ku górze, z kwiatonami w podniebieniu, w celu pomieszczenia półkolistego zamknięcia obrazu św. Marcina. Nad tym, w zwieńczeniu, w sześciobocznym polu obramowanym wolutami jest umieszczone płaskorzeźbione popiersie Chrystusa zwróconego w prawo. Ołtarz jest zdobiony bogatą dekoracją snycerską: główki aniołków na postumentach kolumn, rama wokół obrazu świętego Marcina z motywem liści, trzony kolumn oplecione winną latoroślą, uszy ołtarza ze splotami roślinnymi i głowami orłów, kwiatony na podniebieniu belkowania. Zapewne przy tym ołtarzu odprawiano msze święte w imieniu fundatora – ks. Marcina Wolbrama. Paralelny do ołtarza św. Marcina jest stojący po prawej ołtarz św. Szczepana, diakona i męczennika. Pochodzi z tego samego czasu, ma mniej więcej te same wymiary i wykonany jest w tym samym materiale. Tak samo jak tamten jest on barokowy oraz ma taką samą budowę. W predelli widnieje obraz na drewnie, przedstawiający męczeństwo nieznanej świętej i św. Wawrzyńca. Na krajobrazowym tle w tonacji zielonkawoniebieskiej, ze skalistymi wzgórzami na horyzoncie i miastem (Rzymem) u ich podnóża po lewej, ukazano dwie sceny męczeństwa. Pośrodku klęczy święta profilem w prawo, ubrana w jasnozieloną suknię i szary płaszcz. Po lewej, za nią, stoi brodaty oprawca w czerwonym stroju, z nagim mieczem przygotowanym do ścięcia męczennicy, którą trzyma za głowę lewą ręką. Stąd możemy przypuszczać, że świętą jest św. Barbara dziewica i męczennica (przemawia za nią fakt, że Barbara była uznawana za patronkę m. in. dobrej śmierci, chorych na dżumę, więźniów i innych, co czyniło ją bliższą dla chorych przebywających w przykościelnym szpitalu). Przy świętej stoi ponadto dziecko w różowej sukience, trzymające koszyk. Po lewej stronie stoją dwaj żołnierze ubrani w tuniki, półpancerze, hełmy z pióropuszami. Patrzą się oni na dokonywaną przed ich oczyma scenę męczeństwa świętej. Natomiast w tle po prawej jest widoczna kaźń św. Wawrzyńca, diakona i męczennika, leżącego na ruszcie, spod którego wydobywają się języki ognia. Obok ukazano oprawcę dorzucającego drewno do ogniska. Reszta nastawy ołtarzowej jest zbudowana identycznie jak u św. Marcina (kolumny, belkowanie, kwiatony... itd.). Główną częścią retabulum jest obraz św. Szczepana, diakona i męczennika, o wymiarach 120 i 73 cm. Tutaj również spotykmy się z, typowym dla autora wszystkich obrazów z ołtarzy głównych, krajobrazem zawierającym m. in. niewielki kościół (?) po lewej (być może miał on sugerować zabudowania Jerozolimy - ?). Klęczący święty zwrócony jest niemal całkiem w prawo. Grunt jest kamienisty (pamiętajmy, że Szczepana ukamienowano), z widocznymi pojedynczymi roślinami. Diakon ma głowę uniesioną ku obłokom, na których siedzi Bóg Ojciec i Pan Jezus (zgodnie z przekazem Biblii: Dz 7, 55). Męczennik jest ubrany w białą albę i czerwoną dalmatykę. Obok, przed nim, na ziemi leży księga i palma męczeńska. Na samym dole obrazu napisano: „S. STEPHANVS” . W tle, z prawej strony ukazano kolejnego kamienowanego świętego, nieznanego diakona (?), który ma na sobie albę i ciemną dalmatykę (?) z czerwonym obszyciem. Jest męczony przez dwóch oprawców ubranych w czerwone i różowe kubraki. Podobnie jak w ołtarzu św. Marcina, tak i u św. Szczepana znajduje się sześciokątne zwieńczenie z płaskorzeźbionym popiersiem Matki Bożej. Ornamenty ołtarza są takie same, jak u św. Marcina. Przy ścianie zachodniej, nad wejściem do kościółka znajduje się mały chór muzyczny. Stromymi schodkami w południowo – zachodnim kącie świątyni można wyjść na wąski balkon, na którym umieszczono stary pozytew28. Można na nim grać jedynie wtedy, gdy do jej przyrządów wydających dźwięk wprowadzi się strumień powietrza. Tak więc, podczas gdy się gra, należy także „kalikować”, tzn. pompować powietrze do instrumentu. Przy wychodzeniu z kościółka warto się jeszcze zatrzymać w kruchcie przy ekspresyjnym, drewnianym, polichromowanym krucyfiksie. Wykonano go w stylu barokowym, więc pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku. Ma on wysokość 120 cm. Niestety, autor krucyfiksu nie jest znany. Chrystus wisi na krzyżu z wysoko podniesionymi rękami, prawym ramieniem nieco wyżej, co nadaje układowi ciała niesymetryczność. Twarz Jego jest pociągła, opuszczona w lewo; głowa w grubej, cierniowej koronie, włosy w lokach, opadające na ramiona. Pan Jezus ma wygięty nieco „esowato” tors i biodra, które zostały przesłonięte długim perizonium z węzłem po lewej stronie. Chrystus ma złączone, nieco krótkie nogi przybite jednym gwoździem. Obok krzyża wisi posrebrzana (?) kropielnica wyobrażająca Pana Jezusa, który, stojąc na skale, wspiera się na krzyżu. Skałę podtrzymują latające putta. Pod nimi znajduje się zdobiona ornamentem przypominającym tkaninę czarka na wodę święconą. Niestety, tu również nie wiemy, kiedy wykonano tę zabytkową rzecz. Można więc przypuszczać, że została odlana (?) w okresie historyzmu (koniec XIX wieku). Naprzeciwko krzyża znajduje się obraz malowany na desce, ukazujący muzykujących aniołów. Podobnie jak dwa pozostałe (wiszące pod chórem muzycznym) został najprawdopodobniej namalowany przez tego samego malarza. Możemy nawet wysunąć przypuszczenie, że był nim ten sam artysta, który wykonał obrazy do ołtarzy29.

Znajdujące się w kościele paramenty liturgiczne (szaty, naczynia i księgi itp.) zostały najprawdopodobniej przeniesione do kościoła parafialnego pw. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej DM, jednakże i w tym wypadku nie mamy stuprocentowej pewności ze względu na brak wiadomości na ten temat. 

Staraniem ks. proboszcza Stanisława Sapilewskiego i pracy konserwatorów zabytków drewnianą budowlę sakralną przystosowano znowu do sprawowania kultu. Kościółek odremontowano, odkrywając jego piękno i dokonując renowacji zabytków. Wyposażono go w potrzebne, a brakujące sprzęty, natomiast w zakrystii ustawiono szafy do przechowywania paramentów.

PRZYPISY:

1. Albo: Matki Bożej Niepokalanie Poczętej

2. szerszy komentarz do tego interesującego faktu znajduje się w III rozdziale tej pracy: „MARCIN WOLBRAM..., MARCINA WOJASZA..., MARCINOWI SZYSZKOWSKIEMU..., Z MARCINEM CZECHOWICZEM..., O ŚWIĘTYM MARCINIE... CZYLI PO NITCE DO KŁĘBKA”

3. prowizor (z łac. providēre „przewidywać; troszczyć się, zaopatrywać”) osoba opiekująca się danym budynkiem itd. http://www.slownik-online.pl/kopalinski/DFC3BF4AF036C27EC1256581005917C8.php

4. wspomnienie św. Marcina z Tours obchodzimy 11 listopada (tego dnia pochowano jego ciało w Tours)

5. na podstawie przekazu ustnego;

6. ozdobna ściana przednia z głównym wejściem do budynku; za: http://www.wolbrom.ilkus.pl/wolbrom,1565,ida,1720.html ;

8. obecnie trzyma się go w zakrystii;

9. fragmenty tekstu pochodzą z karty katalogu zabytku wpisanej przez mgr Jana Motykę w 1988 roku;

10. środkowy, poziomy człon belkowania z reguły leżący między architrawem i gzymsem; bardzo często zdobiony płaskorzeźbami (za: wikipedia.pl);

11. przyp autora;

12. za: http://www.jura.art.pl/pl/kosciol.php?go=dwolbrom ; inaczej dwuspadowy lub szczytowy;

13. za: Kazimierz Pogłódek „Wolbrom” KIK Rybnik;

14. kolor lazurowy, podobnie jak reszta ołtarzy;

15. płyta z piaskowca lub marmuru oparta na nogach (stipes) lub bloku, skrzyni (sarkofagu). Mensa jest podstawową częścią ołtarza (za: wikipedia.pl)

 16. inaczej: nastawy ołtarzowej; zdobiona płaskorzeźbą, rzeźbą lub malowana dekoracja ołtarza; w okresie średniowiecza i renesansu ustawiana na mensie ołtarzowej często oddzielona od niej predellą; od okresu baroku często jako samodzielnie stojąca, rozbudowana struktura umieszczana za ołtarzem;

17. za: http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-05b.php3 ;

 18. najwyższy, poziomy, spoczywający na kolumnach lub ścianach, trójdzielny człon, składający się z architrawu, fryzu i gzymsu; proporcje belkowania oraz jego zdobienie były różne w różnych porządkach architektonicznych (za: wikipedia.pl);

 19. pozioma, zwykle profilowana listwa wystająca przed lico muru, pełni też funkcję ozdobną. Może tworzyć kilka profilowanych listew z dodatkowymi ozdobami umieszczonymi nad lub pod listwami (za: wikipedia.pl);

 20. główny (najniższy) poziomy człon belkowania; spoczywał on bezpośrednio na kolumnach (za: wikipedia.pl);

21. usytuowany w najwyższym punkcie łęku; kliniec szczytowy, kliniec kluczowy; często był ozdabiany (za:. wikipedia.pl)

 22. orzeł, wół, lew i anioł; patrz: rozdział III: „MARCIN WOLBRAM..., MARCINA WOJASZA..., MARCINOWI SZYSZKOWSKIE- MU..., Z MARCINEM CZECHOWICZEM..., O ŚWIĘTYM MARCINIE... CZYLI PO NITCE DO KŁĘBKA”

24. patrz: rozdział I: „HISTORIA SZPITALA I KOŚCIÓŁKA SZPITALNEGO PW. NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY”; wnioski o upamiętnieniu darczyńców – autor.

25. patrz: przypis 14;

26. podstawa nastawy ołtarzowej w postaci skrzyni spoczywającej na mensie, bywa dekorowana malarstwem lub rzeźbą, predella powstała i rozwinęła się w okresie gotyku w miarę rozwoju nastaw ołtarzowych. w Kościele rzymskokatolickim po soborze trydenckim pośrodku predelli umieszczane było często tabernakulum (za: wikipedia.pl);

27. (głowica) to najwyższa, wieńcząca część kolumny, będąca pośrednim członem konstrukcyjnym między podporą - od której jest szersza, co zapewnia bardziej stabilną konstrukcję całości - oraz elementami dźwiganymi; ze względu na swoje usytuowanie głowica pełni także funkcje dekoracyjne.

 28. rodzaj fisharmonii;

29. patrz: akapit mówiący o ołtarzach bocznych (u góry str. 10);h (u góry str. 10);

 

 

PRZEMYSŁAW LECH

 

HISTORIA KOŚCIOŁA I PARAFII PW. ŚW. KATARZYNY W WOLBROMIU

Okolice, na których powstał Wolbrom, kulturowo i geograficznie są związane z Małopolską, Krakowem i Jurą Krakowsko-Częstochowską. Za początek osadnictwa na tej ziemi uważa się nadanie prawa, przez króla Władysława Łokietka (w 1321 r.) do karczunku lasów znajdujących się obok wsi Dłużec i sprowadzenie osadników, dwóm przyrodnim braciom – Hilaremu i Wolframowi - od którego imienia przyjęło nazwę nasze miasto. Owo rodzeństwo wywodziło się z bogatych mieszczan krakowskich. Ojciec ich zaś – Mikołaj –  pochodził z zacnego i bogatego rodu Romańczów, herbu Baranie Rogi. Należy zaznaczyć, że wkoło lasu na którym powstał Wolbrom znajdowały się już takie wsie, jak: Dłużec, Łobzów i Lgota, które również należały do owych braci. Osady te od początku były rozplanowane tak, aby zajmowały duże powierzchnie. Zakładano bowiem powstanie w każdej z nich parafii. Pierwszym dokumentem potwierdzającym istnienie w Wolbromiu kościoła jest wzmianka z rejestru świętopietrza1 z roku 1346: „Ecclesia de Wolwrami civitate”2(łac. „kościół miasta Wolframa”). Jednakże źródła nie są zgodne co do powstania parafii wolbromskiej. Niektóre twierdzą, że została wydzielona z wcześniej istniejącej parafii Dłużec3. Inne podają, że wyodrębniła się z parafii Łobzów i z czasem przejęła jej rolę, gdyż późniejsze dokumenty w ogóle milczą o dalszym istnieniu kościoła łobzowskiego4. Natomiast badacze z kręgu kanoników regularnych laterańskich (CRL) uważają, że parafia Wolbrom została erygowana z części parafii Dłużec dopiero w XVI w. Danym tym przeczą wzmianki o naszej parafii w rejestrze świętopietrza (1346 r.), kronika Jana Długosza i wiadomości o pierwszym jej włodarzu znanym z imienia – Wojciechu (1378 r.). Można więc wysnuć wniosek, że wolbromska parafia musiała powstać już w kilkanaście lat po lokacji miasta czyli po 1327 r. oraz że nie była to nowo powstała parafia, ale została wyodrębniona z parafii jednej z sąsiednich osad. Wiemy również, że nasz kościół należał do dekanatu wysocickiego. Przez pierwszy wiek istnienia świątynia wolbromska była niewątpliwie zbudowana z drewna. W aktach z 1460 roku napotykamy też wzmiankę o budowie najstarszych organów wolbromskich. Dowiadujemy się jednocześnie, że ów instrument był jedynym w okolicy. Znamy z imienia budowniczego tych organów. Był nim organmistrz Szymon z Krakowa. Niestety, piękny zapewne instrument został rozebrany podczas przebudowy kościoła z drewnianego na murowany. Fundatorzy nowej świątyni (którzy nie są znani), uwzględnili budowę nowego instrumentu, o czym dowiadujemy się z danych źródłowych pochodzących z XVI wieku. Niestety, nie wiemy także prawie nic o wyposażeniu kościoła. Z okresu gotyckiego do naszych czasów zachowały się tylko poszczególne paramenty: ornat (przerabiany w okresie potrydenckim), mosiężna, odlewana puszka – cyborium, pacyfikał5, żelazne drzwi (prowadzące do górnej zakrystii) i tabernakulum – sakramentarium (w ścianie absydy za ołtarzem głównym), a także stalle z początku XVI wieku (późny gotyk) znajdujące się w prezbiterium po jego dwóch stronach. Wymogi soboru trydenckiego (1545 – 1563) przyczyniły się do zmiany bryły kościoła. Zainicjował ją ówczesny prepozyt wolbromski Jerzy Górski CRL (C- kanonik R-regularny L-laterański). Był on proboszczem w naszym mieście w latach 1667-1681. Grupę budowniczych stanowili mieszkańcy Wolbromia na czele z Jakubem Liszką. Byli to: Marcin Broszkowic, Jan Wojas, Jan Anonim (przyd. Cæmentario) i Mikołaj Kuśnierz. Artystów i specjalistów przysłali natomiast kanonicy regularni z macierzystego domu krakowskiego. Na początku swego istnienia parafia Wolbrom należała do dekanatu wysocickiego, a później do lelowskiego. Wreszcie, w pierwszej połowie XVI wieku Wolbrom stał się samodzielnym dekanatem, zarządzając 17 parafiami. Odtąd w parafii Wolbrom, jako siedzibie dekanatu, posługę duszpasterską pełnił prócz proboszcza jeszcze wikariusz. Po podniesieniu w 1612 roku kościoła w Pilicy do rangi kolegiaty, nasz dekanat wszedł w skład jej oficjalatu formalnego. Dekanat wolbromski był opisywany przez źródło z XVIII wieku w następujący sposób: „rozciąga się na mil dwie długości i tyleż szerokości, ma kościołów parafialnych 13. Z tych jest murowanych 9, z drzewa budowanych 4, konsekrowanych 10. Graniczy od wschodu ze skalskim, od zachodu z lelowskim, od południa z nowogórskim, a od północy z ksiąskim dekanatami.”Piękną i bardzo ważną kartę zapisali w historii naszego kościoła kanonicy regularni laterańscy (CRL). Niestety mamy bardzo skąpe informacje na temat działalności tego zgromadzenia w Polsce. Z powodu małej popularności tego zakonu wiele jego placówek nie doczekało się do dziś całościowych monografii – jak choćby Wolbrom. Faktem jest jednak, że kanonicy regularni odegrali w wiekach od XI do XIV jedną z głównych ról kulturotwórczych w Polsce i Wielkim Księstwie Litewskim. Impulsem do umieszczenia placówki tego zakonu w Wolbromiu stała się fundacja prepozytury dokonana przez Marcina Wolbrama7, potomka zasadźcy miasta – Wolframa. Marcin Wolbram był też proboszczem w Dzierążni, profesorem Akademii Krakowskiej, notariuszem konsystorza (kapituły krakowskiej), altarzystą ołtarza św. Feliksa i Adaukta w katedrze na Wawelu i seniorem domu altarystów w Krakowie. Na fundację tę zezwolił Zygmunt III Waza – ówczesny król Polski i opiekun parafii wolbromskiej (jako że Wolbrom był miastem królewskim) - dokumentem datowanym 26 lutego 1628 roku. Zgodę swą w tej sprawie wyraził również biskup krakowski Marcin Szyszkowski, a po jego śmierci, która nastąpiła zaraz po wydaniu zgody, biskup Andrzej Lipski. Kapituła generalna CRL z 25 października 1631 roku jednogłośnie zatwierdziła projekt otwarcia placówki w Wolbromiu. Nadmienić należy, że osadzenie kanoników regularnych laterańskich w naszym mieście było szczęśliwym zrządzeniem Bożym, ponieważ ówczesny proboszcz wolbromski Jan Gaudenty Wolbromski8 nie był w stanie utrzymać ze swego uposażenia wikarego. Przybyli księża-zakonnicy chętnie pomogli zmartwionemu proboszczowi, który przeniósł się w 1633 roku do Dłużca9, z którego w późniejszym czasie czerpali dochody wolbromscy kanonicy regularni. W tym samym czasie do Wolbromia przybyło pierwszych 2 księży-zakonników. Fundator Marcin Wolbram wydatnie wspomógł parafię w 1630 roku łożąc na nią kwotę 16 000 złotych polskich10, która była zabezpieczona na wsiach Stropiesin i Sokolina. Pierwszym prepozytem wolbromskim z grona CRL był Jan Gaudenty Żórawski, a jego współbratem – Bernard Rudzki. Po przybyciu księży-zakonników, zaczął się dobry okres11 w dziejach naszej parafii. Łączył się on z budową klasztoru12 oraz z przebudową kościoła, której początek datowany jest na rok 1638 trwającą 20 lat, nie licząc wielu przerw spowodowanych małą liczbą pracowników. W 1645 roku, kiedy umierał prepozyt Żórawski, klasztor był już gotowy, a w kościele skończono budowę zakrystii z umieszczonym nad nią oratorium13 oraz prezbiterium. Ciekawym rozwiązaniem architektonicznym było wybudowanie nadziemnego przejścia, które łączyło klasztor z oratorium znajdującym się w kościele. Przy budowie obydwu budynków: kościoła i klasztoru zakładano że kościół może spełnić rolę obronną. Hipotezę tę potwierdzają fakty. Po pierwsze: mury kościoła i klasztoru mają co najmniej 1,5 metra (!) grubości. Po drugie: istniało właśnie owo nadziemne przejście, dzięki któremu kościół i klasztor stanowiły jeden kompleks obronny14. Po trzecie: plebania została wybudowana w kształcie litery T15 z tym, że pionowe ramię jest krótsze, a poziome dłuższe. Właśnie to pionowe ramię, zwane ryzalitem, mogło służyć do ostrzeliwania ścian plebanii, tworzących poziome ramię litery T. Poza tym, plebania posiada tak grube mury jak kościół, co widać szczególnie dobrze w miejscach okien. Oprócz prac murarsko-budowniczych kanonikom regularnym zawdzięczamy piękne, do dziś zachowane ołtarze: główny i dwa boczne, ufundowane przez prepozyta Żórawskiego – utrzymane w stylu barokowym. Samo zestawienie głównych kolorów ołtarza głównego: czerń i złoto osiągnęło zaskakujący efekt przyciągający oko i wyróżniający wolbromski ołtarz od innych dzieł barokowych, charakteryzujących się jasnymi barwami. Po śmierci prepozyta Żórawskiego zmalało tempo prac przy budowie kościoła. Ostateczny koniec tego procesu datowany jest na 1661 rok. Konsekracji przebudowanego kościoła dokonał 27 września 1692 roku biskup Stanisław Szembek. Podczas pierwszej wizytacji kościoła i klasztoru w 1708 roku, niejaki Michał Gorczyński, stwierdził, iż obydwa budynki są zadbane i utrzymane w porządku. Opisuje on w swoim raporcie16, że w świątyni znajduje się siedem ołtarzy w tym trzy w prezbiterium i cztery w nawie głównej. Niestety, następna wizytacja z 1782 roku, przeprowadzona przez Antoniego Szydłowskiego, stwierdziła, że kościół i klasztor były bardzo zniszczone. Pomimo plusowego salda wydatków i przychodów17 w kościele nie było nawet ławek. Mimo surowego upomnienia ówczesnego prepozyta wolbromskiego – Romana Milkiewicza CRL i nakazania prac porządkowych, nie zostały podjęte żadne kroki mające na celu poprawę obecnej sytuacji. W 1785 roku nowa wizytacja stwierdziła to samo, co poprzednia. Dopiero wtedy podjęto prace, które trwały do roku 1792. Następny remont kościoła podjęto dopiero w 1801 roku i trwał on siedem lat. W parafii Wolbrom znajdowała się biblioteka zakonna, która liczyła około 600 woluminów18. Korzystali z niej zapewne uczęszczający do szkoły parafialnej, która co trzeba zaznaczyć, stała na wysokim poziomie kształcenia. Zagwarantował jej to fundator – Marcin Wolbram – zastrzeżeniem w tekście fundacji, iż jej rektorem mógł być tylko absolwent uniwersytetu ze stopniem bakałarza19. Wielu absolwentów wolbromskiej szkoły parafialnej ukończyło Akademię Krakowską (dziś UJ). Są to, m.in.: Walery Rubinkowski, Wojciech Grabowski, Benedykt Brtłomiejczyk, Andrzej Wojcieszyk, Andrzej Frychowicz i Piotr Czekajski. Biedna rzesza uczniów wolbromskiej szkoły mogła korzystać także ze stypendium naukowego dla zdolnej młodzieży. W dokumentach kanoników regularnych laterańskich odnajdujemy jeszcze notatkę o przeprowadzonej w wolbromskim klasztorze kapitule generalnej kongregacji CRL w 1710 roku. Zebrania tego dostojnego grona odbyły się w historii 53 razy w Krakowie, 5 razy w Kraśniku i po razie w Wilnie i Wolbromiu. Postawienie Wolbromia obok tak ważnego centrum religijnego, państwowego i kulturalnego Litwy świadczy o wysokiej randze i znaczeniu klasztoru wolbromskiego. Kapitułę zwołał ówczesny prepozyt wolbromski Jan Grąbczewski i trwała od 6 do 7 sierpnia 1710 roku. Uczestniczyło w niej 17 prepozytów. Podczas jednej z takich kapituł, która odbyła się w Kraśniku w dniach 15-16 lipca 1856 roku zgromadzenie jednogłośnie obwołało prepozyta wolbromskiego – Jana Frygdiana Grzesiewicza CRL nowym i, niestety, ostatnim, jak miała pokazać historia, prepozytem generalnym kongregacji krakowskiej CRL. Grzesiewicz jednak nie przeniósł się do Krakowa, lecz pozostał w Wolbromiu, a tym samym nasze miasto stało się nową „stolicą” zgromadzenia. Było tak do roku 1864, kiedy to władze carskie20 dokonały kasacji wolbromskiego klasztoru. Była to kara za aktywność patriotyczną naszych zakonników zarówno w czasie powstania, jak i w okresie przedpowstaniowym. Ostatni więc prepozyt wolbromski, a zarazem generalny – Jan Grzesiewicz CRL – przeniósł się wraz ze swymi współbraćmi do klasztoru na Jasnej Górze. Niestety, zabrał ze sobą wszystkie pieczęcie i dużą część dokumentów dotyczących wolbromskich kanoników regularnych. Po jego śmierci w klasztorze jasnogórskim wyżej wymienione rzeczy zaginęły. Zgromadzenie wolbromskie zazwyczaj składało się z dwóch lub trzech kanoników, a w szczytowym okresie - czterech lub pięciu. Po opuszczeniu klasztoru przez kanoników regularnych jego gmach został zamieniony na plebanię i stała się ona siedzibą księży diecezjalnych. Dokumenty z tego okresu są niezwykle skąpe. Mogło to być skutkiem zaostrzenia praw przez władze carskie, co wielce utrudniło jakąkolwiek działalność społeczną. Nikt wtedy nie myślał zapewne o pisaniu kroniki czy prowadzeniu rzetelnej dokumentacji. Z źródeł XIX wiecznych dowiadujemy się tylko, że: „kościół był murowany, kryty blachą”.

Pod koniec wieku XIX kościół otrzymuje cztery nowe ołtarze, które być może zastąpiły stare, zniszczone lub uzupełniły braki w wyposażeniu. Autorem wszystkich tych dzieł jest rzeźbiarz – Paweł Turbasa21. Jego dzieła spotykamy także w takich kościołach, jak świątynie w: Bolesławiu, Dąbrowie Górniczej czy w kościołach sosnowieckich.  Artysta ten doskonale wykonał wspomniane ołtarze, nadając im styl neobarokowy. Utrzymał je w tej samej kompozycji co starsze ołtarze XVII-wieczne. Tylko wprawne oko specjalisty odróżni dzieło Turbasy od tych, które powstały w czasach kanoników regularnych. Oprócz ołtarzy Turbasa wykonał jeszcze wspaniałą ambonę, która jest chyba najlepszym jego dziełem w tym kościele oraz chór muzyczny. Ambona utrzymana jest w stylu neorokokowym z tym samym rozwiązaniem kolorystycznym, z którym spotykamy się w ołtarzach starszych: złoto i czerń. Na początku XX wieku22 w obejściu kościoła została ustawiona około 200 centymetrowa figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej wykonana z kamienia i polichromowana. Nad Matką Bożą został ustawiony baldachim na żeliwnych kolumienkach. Na postumencie znajdował się napis: „Najświętszej Bogarodzicy na pamiątkę 50 letniego jubileuszu 1854-1904 r. ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia w dowód czci i wdzięczności za odebrane łaski stawiają parafianie.”23 

Podczas I wojny światowej (1914-1918) kościół nie bardzo ucierpiał, choć, przyglądając się dokładnie ścianie nad wejściem do świątyni, można odnaleźć wzrokiem trzy wystające metalowe przedmioty. Prawdopodobnie są to pociski armatnie, które utkwiły w ponad metrowej ścianie kościoła. Można stąd wnioskować, że kościół wolbromski był na linii ostrzału bądź w pobliżu frontu. W dwudziestoleciu międzywojennym (w latach 1936-37) dobudowano do bryły kościoła nawę boczną - południową24 oraz kaplicę symetryczną do zakrystii zwaną później „Kaplicą Pojednania”. W tej ostatniej umieszczono jeden z ołtarzy Pawła Turbasy utrzymany w przeciwieństwie do pozostałych ołtarzy w kościele, w jasnych barwach oraz pięknie rzeźbione ławki również jego autorstwa. Kaplica została nazwana Kaplicą Pojednania, ponieważ ustawiono w niej dwa konfesjonały25służące do sakramentu pokuty i pojednania. Podczas II wojny światowej budynek kościoła nie ucierpiał zbytnio ani od bombardowań, ani od grabieżców. Nie zachowały się żadne dokumenty stwierdzające stan kościoła i parafii z tego okresu. Prawdopodobnie wiele dokumentów dotyczących dziejów kościoła ukryto i później nie odnaleziono. Bardziej nieszczęśliwym okresem dla parafii wolbromskiej od wojny był komunizm. W związku z ożywioną działalnością organizacji walki podziemnej PAP26, która była spadkobierczynią Armii Krajowej w latach 1948 – 50, „w kwietniu 1950 roku” jak wspomina jeden z mieszkańców „Wolbrom był pełen wojska, nawet tankietka27 przyjechała. Pod każdy dom podjeżdżało KBW i robili straszny kocioł – rewizję. To wyglądało tak jakby wróciła wojna”. Po kilku dniach tego „wyrafinowanego” śledztwa zatrzymano około 400 osób, głównie młodych. Przewieziono je do komisariatu UB w Olkuszu. Ostatecznie postawiono w stan oskarżenia 80 osób. Działalność tajnej organizacji była tylko pretekstem do zatrzymania osób i wymuszenia od nich zeznań obciążających wolbromskich księży: proboszcza ks. dr Piotra Oborskiego, który został dziekanem w 1948 roku i ks. wikariusza Zbigniewa Gadomskiego. Mieli oni rzekomo przewodzić tej organizacji. Obydwaj zostali aresztowani 19 kwietnia 1950 roku. Trzeba nadmienić, że PAP miał „na koncie” zabójstwo 14-letniego Waldka Grabińskiego, grożącego wydaniem organizacji milicji. Matka chłopca mająca z nim ciągłe problemy postanowiła go wydać w ręce tajnej organizacji, aby ta go uśmierciła. Proboszcz Oborski, dowiedziawszy się o zamiarach kobiety, poprosił ją o spotkanie. Miało ono charakter spowiedzi, więc księdza obowiązywała tajemnica. Kapłan odwodził matkę Waldka od jej zbrodniczych zamiarów. Gdy się rozstawali wydawała się przekonana. Mimo to następnego dnia 14-letni chłopiec już nie żył. Zginął z rąk PAP-u. Zeznania aresztowanej matki Waldka, po wielogodzinnych torturach, obciążały proboszcza Oborskiego (który rzekomo nakłonił ją, jako „herszt bandy”, do zabójstwa jej syna) i wikariusza ks. Gadomskiego (który miał dać organizacji broń w celu wykonania wyroku na chłopcu). W ogłoszonym w dniu 22 stycznia 1951 roku wyroku komunistyczny sąd orzekł 3 kary śmierci, 3 kary dożywocia i 3 kary długoletniego więzienia. Wyrok brzmiał: „wrogo nastrojeni do Władzy Ludowej księża, wykorzystując swe duszpasterskie stanowiska organizowali wśród nieuświadomionej młodzieży nielegalne związki antypaństwowe kierując ich działalność na tory bandytyzmu i grabieży28”. Kapłanów osadzano w wielu więzieniach. Nie szczędzono im kar i bicia. Nie udzielano pomocy lekarskiej. W wyniku tych działań ks. Oborski zmarł w więzieniu najprawdopodobniej 18 czerwca 1952 roku. Ks. Gadomskiego objęła dopiero trzecia amnestia, która zmniejszyła mu karę do 12 lat więzienia. Ostatecznie opuścił więzienie 18 listopada 1960 roku po odbyciu bez mała 11 lat kary29. Była to najdłuższa (!) kara odbyta przez osobę duchowną w PRL-u. Zaznaczyć należy, że wcześniejsze zwolnienie księdza było dużą zasługą Prymasa Tysiąclecia – Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który słał listy do władz z żądaniem zwolnienia kapłana. Celem tzw. sprawy wolbromskiej było rozpoczęcie „nagonki” na kler w Polsce. Jako pierwsza została zaatakowana diecezja kielecka do której należał dekanat wolbromski. Aresztowano jej ordynariusza biskupa Czesława Kaczmarka, który nie chciał za namową władz „upomnieć” wolbromskich księży. W konsekwencji aresztowania rozszerzyły się na innych dostojników kościelnych, a w końcu na samego Prymasa Wyszyńskiego. Władze komunistyczne chciały podkopać autorytet kościoła aresztowaniami i niesłusznymi oskarżeniami. Można śmiało powiedzieć, że tzw. sprawa wolbromska była pierwszą akcją wycelowaną bezpośrednio w polski kościół. (cdn.)

PRZYPISY:

  1. podatek składany przez parafie katolickie na rzecz Stolicy Apostolskiej; nazwa wywodzi się od pojęcia „denar św. Piotra”
  2. Za: A. Pankowicz „Wolbrom – studium przestrzeni miejskich w okresie staropolskim” Wolbrom 1998 r.
  3. Za: K. Łatak CRL „ Kongregacja krakowska kanoników regularnych laterańskich na przestrzeni dziejów” Kraków 2002
  4. Za: Pankowicz op. cit.
  5. relikwiarz w kształcie krzyża lub monstrancji, podawany wiernym do ucałowania. W dawniejszych czasach noszony przez biskupów. Podczas sakry biskupiej nakładany na przyszłego biskupa, podczas wizytacji parafialnej podawany biskupowi do ucałowania przy wejściu do świątyni.
  6. tamże;
  7. lub Wolbroma
  8. lub Wolbromczyk
  9. Dłużec był wówczas kościołem filialnym wolbromskiego kościoła.
  10. bądź florenów
  11. choć niedługi, bo trwający do śmierci prepozyta Żórawskiego (w 1645 roku)
  12. dzisiejszej plebanii.
  13. dziś nazywane „górką”.
  14. Przejście to umożliwiało ewakuację obrońców z klasztoru do kościoła lub na odwrót w wypadku zdobycia jednego z nich. Jednak główną rolą tego przejścia było umożliwienie zakonnikom przejścia d oratorium na modlitwę w każdej chwili bez uprzedniego pokonywania schodów najpierw na plebanii, a potem stromych schodków prowadzących do oratorium w kościele. (przyp. autora)
  15. patrząc z góry.
  16. Za: K. Łatak CRL op.cit.
  17. Przychody 2928 złp – wydatki 2777 złp
  18. w 1708 roku
  19. dawniej stopień naukowy niższy od magistra.
  20. Wolbrom znajdował się wówczas w zaborze rosyjskim.
  21. lub Turbas.
  22. w 1904 roku
  23. Za: J. Wiśniewski „Historyczny opis kościołów w olkuskiem” Mariówka Opoczyńska 1933 s. 480.
  24. zwaną „Nową Kaplicą”.
  25. pochodzące z końca XIX wieku. Styl – historyzm.
  26. Polska Armia Podziemna.
  27. mały czołg.
  28. Za: artykuł Wojciecha Czuchnowskiego o tzw. „sprawie wolbromskiej”
  29. dokładnie 10 lat 6 miesięcy i 29 dni.

 

Bibliografia:

Andrzej Pankowicz „Wolbrom – studium przestrzeni miejskich w okresie staropolskim” Wolbrom 1998 r.

Kazimierz Łatak CRL „ Kongregacja krakowska kanoników regularnych laterańskich na przestrzeni dziejów” Kraków 2002 r.

J. Wiśniewski „Historyczny opis kościołów w olkuskiem” Mariówka Opoczyńska 1933 s.

Stanisław Sapilewski - Kronika parafii św. Katarzyny DM w Wolbromiu (pocz. XX w.) Wolbrom 1986-2007 r.

Wojciech Czuchnowski - „Sprawa wolbromska” artykuł prasowy

Wolbromski Kościół – audycja telewizyjna TVP Katowice 1996 r.

 

®Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie oraz jakiekolwiek inne przetwarzanie tego tekstu jest zabronione

Copyright by Przemysław Lech

Wolbrom 2007

 

KIERUNKI DZIAŁANIA AKCJI KATOLICKIEJ W POLSCE

 

Akcja Katolicka jest strukturą religijną i poprzez ten fakt jej zasadniczym celem jest formacja duchowa, moralna, a także kulturalna. Ważnym zadaniem dla jej członków jest świadome uczestnictwo we wszystkich sferach życia publicznego i realizacja społecznego wymiaru wiary i społecznego obywatelstwa Kościoła. W ten sposób Akcja Katolicka pełni misję apostolską w ścisłym związku z hierarchią Kościoła. Zadaniem członków stowarzyszenia jest oddziaływanie na bliskie im środowiska, zwłaszcza związane z miejscem pracy, dokąd nie zawsze mogą dotrzeć kapłani. Jest to praca ewangelizacyjna i formacyjna prowadzona wśród własnych członków, jak i w najbliższym otoczeniu. Celem jest dążenie do najpełniejszego poznania ewangelicznych prawd wiary, ich rozumienia i realizowania w codziennym życiu. Tym celem jest również stworzenie nowego sposobu myślenia dojrzałego.

 KSZTAŁTOWANIE CHRZEŚCIJAŃSKIEGO SUMIENIA

Codzienna lektura Pisma Świętego.

Wyznaczenie jednej, niedzielnej Mszy Świętej dla Akcji Katolickiej oraz pełne sakramentalne uczestnictwo wszystkich członków AK. 

Ożywienie liturgii poprzez utworzenie zespołów liturgicznych i muzycznych. 

Ożywienie modlitwy i kontemplacji np. poprzez upowszechnienie modlitwy brewiarzowej świeckich. 

Pogłębienie znajomości nauki społecznej Kościoła poprzez systematyczną lekturę dokumentów Kościoła. 

Organizowanie stałych spotkań formacyjnych. 

Organizowanie katechizacji dorosłych. 

Organizowanie dni skupienia i rekolekcji dla członków Akcji Katolickiej. 

Zaproponowanie lokalnych pielgrzymek Akcji Katolickiej do sanktuariów znajdujących się na terenie diecezji.

TROSKA O RODZINĘ I WYCHOWANIE

Organizowanie spotkań rodziców z terenu parafii z psychologami, wychowawcami, katechetami oraz innymi kompetentnymi osobami, uświadamiających współczesne zagrożenia z jakimi spotykają się dzieci i młodzież. 

Uświadamianie rodzicom ich prawa do decydowania w sprawach nauczania i wychowania ich dzieci. 

Współpraca ze szkołą oraz czuwanie nad kierunkiem i poziomem nauczania poprzez uczestnictwo w Radach Szkoły. 

Organizowanie spotkań formacyjnych dla nauczycieli i wychowawców. 

Tworzenie internatów oraz szkół katolickich. 

Ochrona dzieci i młodzieży przed zepsuciem i deprawacją poprzez skupienie jej wokół parafii, organizując świetlice, kawiarnie, ośrodki kultury, kółka zaintereso­wań, rozgrywki sportowe, rajdy, wycieczki, ogniska, letni wypoczynek. 

Utworzenie Poradni Życia Rodzinnego.

ODNOWA MORALNA SPOŁECZEŃSTWA

Przeciwdziałanie alkoholizmowi poprzez zainicjowanie parafialnej grupy AA oraz Apostolatu Trzeźwości.

Organizowanie poradnictwa dla osób uzależnionych od narkotyków. 

Propagowanie trzeźwego stylu życia poprzez organizowanie uroczystości, zabaw i festynów bezalkoholowych. 

Zachęcanie do podejmowania zobowiązań abstynencji. 

Obrona życia poprzez prowadzenie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. 

Założenie księgi darów duchowych.

TROSKA O SZERZENIE MIŁOSIERDZIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

Organizowanie i animacja dzieł charytatywnych.

Koordynacja działań na rzecz ubogich rodzin w parafiach, wspólnie ze Stowarzy­szeniem Rodzin Katolickich i Gminnymi Ośrodkami Pomocy Społecznej. 

Otoczenie opieką Parafialnego Oddziału AK przynajmniej jednej rodziny. 

Tworzenie domów samotnej matki. 

Organizowanie pomocy materialnej dla młodzieży uczącej się poprzez fundowanie stypendiów.

ZAANGAŻOWANIE W ŻYCIE SPOŁECZNE I POLITYCZNE 

Zintegrowanie społeczności parafialnej poprzez podejmowanie wspólnych przedsięwzięć z radami osiedla, radami gminy i innymi organizacjami działającymi na terenie parafii. 

Organizowanie spotkań formacyjnych i rekolekcji dla samorządowców. 

Organizowanie spotkań członków AK na szczeblu diecezjalnym z parlamentarzys­tami i samorządowcami. 

Zorganizowanie punktów poradnictwa prawnego, medycznego, pedagogicznego, rachunkowego i innych. 

Uruchomienie telefonu zaufania. 

Prowadzenie pośrednictwa pracy.

PROWADZENIE DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ 

Prowadzenie sklepów parafialnych. 

Zakładanie spółek prawa handlowego. 

Zakładanie fundacji.

PODJĘCIE DZIAŁAŃ W SFERZE KULTURY 

Podjęcie starań o utworzenie bibliotek i czytelni parafialnych. 

Tworzenie na terenie parafii wideoteki oraz wypożyczalni kaset video. 

Organizowanie klubów parafialnych. 

Rozbudzanie uczuć patriotycznych poprzez organizowanie obchodów świąt narodowych wykorzystując formy teatralne i muzyczne.

Krzewienie tradycji i obyczajów ludowych poprzez organizowanie imprez kulturalnych oraz wycieczek mających na celu poznawanie społeczności lokalnych, ich historii, ważnych postaci związanych z tym terenem oraz pomników kultury. 

Uroczyste obchody odpustów parafialnych.

POZYSKANIE ŚRODKÓW MASOWEGO PRZEKAZU DLA DZIEŁA EWANGELIZACJI

Współpraca ze świeckimi środkami masowego przekazu. 

Tworzenie własnych wydawnictw, biuletynów Akcji Katolickiej oraz audycji radiowych. 

Współdziałanie w zakresie kolportażu prasy i książek katolickich np. poprzez tworzenie stałych punktów kolportażu.

Wykorzystanie dla dzieła Ewangelizacji tablic reklamowych.

 

 
 
               
 
      Stopnie ministranckie
 
 
     1. Aspirant i Kandydat
     2. Choralista
     3. Ministrant Światła
     4. Ministrant Krzyża
     5. Ministrant Księgi
     6. Ministrant Ołtarza
     7. Ministrant Kadzidła
     8. Ministrant Wody
     9. Ministrant Mitry i Pastorału
    10. Lektor
    11. Ceremoniarz
 
 
Dziesięć Przykazań Ministranta


I. Ministrant kocha Boga i dla Jego chwały wzorowo spełnia swoje obowiązki.

II. Ministrant służy Chrystusowi w ludziach.

III. Ministrant zwalcza swoje wady i pracuje nad swoim charakterem.

IV. Ministrant rozwija w sobie życie Boże.

V. Ministrant poznaje liturgię i żyje nią.

VI. Ministrant wznosi wszędzie prawdziwą radość.

VII. Ministrant przeżywa Boga w przyrodzie.

VIII. Ministrant zdobywa kolegów w pracy i zabawie dla Chrystusa.

IX. Ministrant jest pilny i sumienny w nauce i pracy zawodowej.

X. Ministrant modli się za Ojczyznę i służy jej rzetelną pracą.

 

 

 Zasady według św. Jana Berchmansa

1. Serce moje jedynie bezpiecznym żyć może, gdy wytrwa w szczerej,                                         dziecięcej miłości ku Matce Bożej.
2. Mało mówić, dużo czynić.
3. Wielce sobie ważyć drobne sprawy.
4. Jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nie będę świętym.
5. Myśl, żebyś Panu Bogu się podobał, a Pan Bóg o tobie myśleć będzie.
6. Sumiennie dopilnuję punktualnego rannego wstawania.
7. Kto nie docenia modlitwy, nie wytrwa w pobożności.
8. Wszystko, co czynisz, czyń z wielką starannością.
9. Cierpliwość koroną wszelkich cnót.
10. Nie czyń nigdy tego, co Ci się w drugich nie podoba; ale to, co się w nich podoba.

 

 

Patroni:

     św. Jan Berchmans                    św. Dominik Savio               św. Jan Maria Vianney 

                  
 
 

         św. Tarsycjusz                       św. Stanisław Kostka                 św. Alojzy Gonzaga

                        
 
 
 
 

K o ś c i ó ł  parafii św. Katarzyny

Znalazłem notatkę z XVII w. pisaną ręką zakonnika, z której dowiadujemy się, że dawny kościół stał w środku dzisiejszej świątyni, był zbudowany z kamienia na mocne wapno. Był węższy i niższy od dzisiejszego. Fundamenty dawnej świątyni mieszczą się w środku dzisiejszej, zrównane z ziemią. Gdy stawiano nowy kościół przed najściem Szwedów, zburzono dawnego kościoła część południową, za proboszcza Jerzego Gidzińskiego, kanonika i kanclerza i sufragana Lwowskiego, bpa Nikopolitańskiego. Zaś północna część dawnego kościoła została zburzona w 1663 roku. W tym też i 1664 r. postawiono nową część kościoła z kaplicami już kosztem zakonu. Dawny kościół, skoro Długosz nie wspomina o parafii, powstał pewnie w końcu XV  lub początek XVI w. Budowa była z kamienia na wapno. Dokumenty z XVII i XVIII w.  nazywają kościół starożytnym, dawnym „vetusta, antiqa”

Kościół dzisiejszy  jest murowany, blachą kryty, 65 łokci długi, 24 szeroki, 25 wysoki, wysokimi szkarpami wzmocniony. Składa się z  prezbiterium , którego głowica kończy się absydą. Do  prezbiterium przylega zakrystia ze skarbczykiem. Do  nawy wchodzimy przez arkadę  - w niej tęcza z Chrystusem Panem na krzyżu. Do nawy od str. Ewangelii dobudowano w XVII w. rodzaj bocznej nawy, tak, że między główna i boczną nawą, znajdują się pomiędzy filarami trzy arkady. Przy jednym z filarów znajduje się ambona. W prezbiterium sklepienie, w nawie imitacja sklepienia beczkowego z desek. Sklepienia urozmaicają pasy arkadowe, zaś ściany - pilastry. W nawie 3 okna, podłużne, gotyckie, czwarte na chórze, a w prezbiterium 4 okna. Posadzka  z chęcińskiego marmuru. Na zewnątrz, między skarpami od strony południowej, jest urządzony skład na rekwizyty pogrzebowe. Przy głównych drzwiach kruchty nie ma. Od strony południowej przylega do kościoła kruchta nie sklepiona, w której na kropielnicy, na miedzianej płytce napis: „ Dn. 2 sierpnia 1871 r. na chwałę Bogu Salomeja Marchiel”.

 O ł t a r z e

W głównym  ołtarzu, ozdobionym 4 kolumnami, jest obraz dużych rozmiarów, wyobrażający  Pana  Jezusa na krzyżu. Wyżej stary ołtarz św. Katarzyny. Na szczycie rzeźba Matki Bożej wyobraża Najświętszą przyodzianą w słońce…

Ołtarze w nawie

Po stronie Ewangelii, stoi w ukos ołtarz N.M.P. Pocieszenia. Oryginalny i starożytny obraz zawsze uważany był za cudowny w Srebrnej  Tłoczonej sukience ( XVII- XVIII w.) Matka Boża  ma pochyloną głowę ku Dzieciątku, tulącemu się ku Niej i ku lewej stronie patrzącemu. Wysoko M.B. Różańcowa. Po stronach ołtarza stoją figury św. Jacka i św. Dominika. Na zasuwie - obraz św. Józefa. Wyżej Wniebowzięcie N.M.P. Na szczycie ołtarza figura św. Michała. Od tego ołtarza ku lewej ręce , stoi ołtarz z dwoma kolumnami. W niszy stoi figura Pana Jezusa, w cierniowej koronie. Chrystus Pan ukazuje przebity bok swój, jakby mówił „ a bądź wierny”…Wysoko obraz św. Marcina. Po stronach ołtarza stoją figury św. Piotra i Pawła Apostoła. Dalej, w środku tej bocznej nawy, stoi ołtarzyk Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Dokoła obrazu i w 2 wiszących gablotach wisi moc votów. Na tym ołtarzu mieści się też obraz św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Dalej przy filarze, stoi ołtarz św. Antoniego. Wyżej obraz św. Jana Ewangelisty, zaś boczne figury wyobrażają św. Alojzego i św. Franciszka.

Ołtarze po stronie przeciwległej:

Ołtarz św. Anny z Matką Bożą, zaś w środku Dzieciątko Jezus. Na zasuwie św. Augustyn , trzyma w prawej ręce serce pałające ogniem, zaś lewą rękę wsparł na księdze z regułą. Nad nastawą jest tu ciekawy, starodawny, podłużny obraz matki Bożej Różańcowej, na desce. W środku na obłokach, pokazuje się św. Anna z Matką Bożą i Dzieciątkiem. Św. Anna pochyla się ku ziemi. Obie podają różańce. Po lewej ręce ( str. Matki Boskiej) szlachcic,mieszczanin i chłop oraz zakapturzeni zakonnicy lub braccy. Po prawej stronie (gdzie św. Anna) Szlachcianka, mieszczanka i włościanka. Po stronach ołtarza stoją figury św. Józefa i św. Jana Ewangelisty. Dalej, oparty o ścianę, stoi  ołtarz Serca Jezusowego. Wypukłorzeźba. U stóp P. Jezusa strapiona matka złożyła chorego syna. Cztery postacie niewiast i 3 mężczyzn, wstawiają się za nią do Pana. Spodem, rzeźba ze szkłem wyobraża Pana Jezusa upadłego pod krzyżem. Krzyża nie ma na sobie. Przeniesiono tu z kaplicy pod Łobzowem, gdzie przed 80 laty Żydzi figurę porąbali i tu ją złożono. Boczne rzeźby wyobrażają św. Augustyna i św. Grzegorza papieża.

Stalle

Zauważyłem na nich malaturę wyobrażającą jakby wieże kościoła Mariackiego w Krakowie.

Chór nowy, barokowy, wygięty, rzeźbą ozdobiony. Dane z 1460 r. mówią o pierwszych organach wolbromskich wybudowanych przez organmistrza Szymona z Krakowa.

Ambona odznacza się piękną rzeźbą wyobrażającą Chrystusa Pana jako dobrego Pasterza z owieczką. Tudzież czterej Ewangeliści.

Chrzcielnica piękna, z ciemno-czerwonego marmuru wykonana, przypomina nieco chrzcielnicę w Bejscach.

Groby znajdują się pod kościołem i zakrystią. W 1829 r. były 3 groby: jeden pod ołtarzem, dwa w nawie (pośrodku kościoła).

Do zakrystii, znajdującej się po str. Ewangelią, wchodzimy przez piękny portal renesansowy. Na szczycie IHS. Zakrystia sklepiona beczkowo jak kościół, oświetlona jednym oknem. Z niej wejście do drugiej, zaś kruchty po schodach, wejście do biblioteki czyli skarbczyka. W zakrystii widziałem lawaterz z XVII w. rzeźbiony, kamienny.

Puszka mająca w pokrywie monogram IHS wśród promieni, ozdobiona bogatym wypukłym ornamentem. Trzon filigranowy z czterema wygiętymi geniuszami - barocco z XVII  wieku. W tym stylu i kielich i relikwiarz św. Tekli.

Śliczny gotycki , starożytny z XVI w . krzyż pacyfikał z relikwiami  św. Celestyna M. W górnym skarbczyku, składającym się z dwóch komnat, oglądałem stary, zniszczony ornat z bardzo pięknym słupem starożytnym, na którym najwyżej jest Matka Boża z Dzieciątkiem, niżej zaś św. Katarzyna, pod nią popiersie św. Barbary. Przechowuje się w tym skarbczyku spora relikwia sti Crescentii. Na drzwiach wyobrażone byłe dawniej czyny śmierci. Zamalował je jakiś wandal. Biblioteka wymaga katalogu. Z napisów na niektórych książkach można  wnioskować , że ten księgozbiór należał kiedyś do ks. Marcina Wolbrama, tutejszego rodaka, proboszcza w Dzierążni, którego pomnik znajduje się przy ołtarzu.  W zakrystii zachowane jest drzewo  Krzyża św. Na ścianie wisi portret ks. Smółki, kanonika i proboszcza wolbromskiego. Stare z XVII i XVIII w  bursy i palki haftowane, dziś muzealne. Widziałem tu palkę koloru czerwonego, haftowana, ze św. Janem Ewangelistą trzymającym kielich z wężem. Obok św. Jana litery : S L. A.L. Takaż sam bursa. Na drugiej, białej palce, haftowany monogram IHS. Okna zakrystii mają piękne renesansowe obramowanie. Pod zakrystią są obszerne, dziś puste groby. Pamiątka Światowej wojny.

W arkadzie kościelnej, ku czci i pamięci potomnych został zawieszony obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej w 1914 r. Gdy Austriacy po raz pierwszy wkraczali do Wolbromia, przez nich przestrzelony; tkwi w nim kula.

Dzwonnica

Naprzeciw głównych drzwi kościelnych, stoi dzwonnica z wieżyczką na szczycie. Na największym dzwonie, noszącym imię Urban, jest napis Gloria In excelsis  Deo. Odlewał Jerzy Bagiński  w Krakowie w roku 1830. Obrazek św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus i Pan J.ezus na krzyżu. U dołu:” Ochrzczony przez J.W. księdza Franciszka Xsawerego Zglenickiego Biskupa Gortyńskiego, sufragana krakowskiego. U spodu: ten przelany kosztem i staraniem Dominika Brzanki, burmistrza i Antoniego Gibesza, kasjera miasta Wolbroma” Ornament na dzwonie wyobraża girlandę z kwiatów. Św. Antoni z lilią z Dzieciątkiem Jezus oraz Pan Jezus na krzyżu. Na drugim dzwonie: JESUS CHISTUS NOSTRA SALUS QUOD RECLAMAT MNIS MALUS 1534  i herb. Na trzecim dzwonie : 1621. Czwarty dzwon bez napisu. Dzwony te od rabusiów austriackich ocaliły kobiety, nie dając do nich przystępu. Następnie zostały te dzwony zdjęte i schowane. W ten sposób zostały ocalone. Sygnaturkę sprawili ubodzy w tej parafii w 1885r.

Na   cmentarzu kościelnym stoi figura Najświętszej Maryi Panny na globie ziemskim. Najświętsza ma ręce łaskawie
rozłożone jakby na przyjmowanie próśb od wiernych.

Napis:

Najświętszej Bogarodzicy

Na pamiątkę 50 letniego

Jubileuszu 1854 - 1904r.

Ogłoszenia dogmatu

Niepokalanego Poczęcia

W dowód czci i wdzięczności

Za odebrane łaski stawiają parafianie.

 

 

 

 

ks. Z. Luty